top of page

DZIEŃ VI

Dzień VI i VII - zobacz poniżej.

1. Przed startem Rysio sprawdził stan pogłowia.

Zamknął drzwi i udał się na linię startu - WIĘCBORSKI RYNEK .

3. Na linii startu kolejne miłe zaskoczenie. Przyjaciele, Radni

 

Powiatu z Wicestarostą Sępoleńskim Henrykiem Pawliną

 

i maratończycy z TKKF Wodnik Więcbork oraz inni mieszkańcy

 

miasta. Wszyscy gotowi do startu.

Zdjęcie na tle BS w Więcborku-

 

GŁÓWNEGO SPONSORA BIEGU.

4. Wystartowali całą grupą.

5. Nieoczekiwany przystanek Grochowcu. Ryśka przywitała

 

    rodzina świeżo upieczonymi bułeczkami drożdżowymi.

6. W Sępólnie Krajeńskim przywitał Ryśka Starosta Powiatowy Tomasz Cyganek

 

         z Przewodniczącym Rady Powiatu Dariuszem Krakowiakiem.

 

                      (Obaj w pełnej gotowości do biegu).

Ekipa z Sępólna odprowadziła Rysia (biegiem)

 

    do granicy POWIATU SĘPOLEŃSKIEGO.

Panowie daliście dobry przykład.

 

        18 kilometrów biegu.

 

               Dziękujemy.

7. Rysiowi zaczął doskwierać ból ścięgien. Najmocniej dało

 

               się we znaki lewe ścięgno Achillesa.

Z profesjonalną pomocą medyczną przybył dr Michał Gaca,

 

                 który po przebadaniu biegacza wyraził zgodę

 

                           na kontynuowanie biegu.

8. W Tucholi wspaniałe powitanie zgotowali biegacze klubu

 

    TUCHOLANKA z M. Wojtasem oraz przedstawiciele klubu

 

      FLORIAN z Chojnic z A. Górnowiczem i Z. Wiśniewskim

 

  od których Rysiek otrzymał w prezencie "Toporek uznania". 

Młodzież z MLKS TUCHOLANKA.

10. W Czersku witali Rysia FLORIANIE ze wspaniałym niewidomym      

     maratończykiem Zbyszkiem Świerczyńskim. Bardzo sympatyczny

 

    przedstawiciel Rady Miejskiej J. Schumacher wręczył Rysiowi

 

                              pamiątkowe gadżety.

11. Dzienny etap dzisiejszej doby biegu dobiegł końca. Czas na bieg

 

       nocny, ale wcześniej wywiad i odpoczynek.

Nie zabrakło też grupy pielgrzymkowej z transparentem.

9. Na trasie Tuchola - Czersk przegrzane

 

    mięśnie ochłodził spokojny nurt Kanału Brdy.

12. Nadszedł czas na przykry obowiązek serwisantów - obudzić

 

      przemęczonego Rysia i zmobilizować do dalszego biegu.

13. Wyjście z samochodu

 

serwisowego było naprawdę bolesne - senność,

 

obolałe mięśnie, ścięgna i co najgorsze

 

przeciążone stawy:(

Uzupełnienie potasu - sok pomidorowy.

14. I ruszył w drogę (dziś pierwszy

 

      raz samotnie)...

15. Po kilkunastu kilometrach samotność okazała się dokuczliwa - na

 

         ratunek pośpieszył Przemek, który "pociągnął" Rysia

 

                    przez następne 10 km.

16. Karol zachęcił Ryszarda do pokonania

     

                      jeszcze 20 km!

17. Sarogard Gdański o godzinie 1:43.      

 

           Chyba już tylko siłą woli.

DZIEŃ VII 

1. Start o godzinie 8:50 ze Starogardu Gdańskiego.

 

Do mety zaledwie 60 kilometrów. TEAM jest jednak

 

zaniepokojony - Ryszard skarży się na ciągły ból ścięgna

 

                                 Achillesa.

2. Pierwszy postój na uzupełnienie płynów i kalorii.

 

    Zła wiadomość - ból narasta...

3. Cierpliwie znosząc ból Ryszard kontynuuje bieg.

4. Słysząc o kłopotach na trasie do TEAMU dołączył jeden z głównych

 

   sponsorów pan Tomasz Kulpiński właściciel firmy Centrogaz.

 

Tomek pokrzepił Rysia i stwierdził, że od tej chwili będzie do naszej

 

                             dyspozycji przez cały bieg.

Na ścięgnie pojawiło się niepokojące i dokuczliwe zgrubienie:(

5. Z zaciśniętymi zębami Rysio

 

    wyruszył w dalszą drogę.

6. "Puszczają nerwy". Negatywne

 

     sytuacje wywołują nerwowość.

 

                 Czy ON wytrzyma?

7. Rozmowa ze sponsorem Tomaszem Kulpińskim

 

                    właścicielem firmy

 

                        CENTROGAZ

8. Krótka przerwa na posiłek. Zostało 25 kilometrów do celu.

 

        Rysio odmówił nawet masażu i okładów z lodu.

 

                    Ból musi być już nie do zniesienia.

 

9. Wbiegł do Gdańska.

10. Od Opery Bałtyckiej przez ostatnie 10 kilometrów biegną z Rysiem

 

      serwisanci Karol i Przemek oraz trzy przecudnej urody biegaczki:

 

             Monika Kulpińska, Beata Labudda, oraz Natalia Labudda.

 

        Stery pojazdu serwisowego przejął sponsor Tomasz Kulpiński.

 

              (Był to ostatni planowany przystanek przed SOPOCKIM MOLO).

        11. Wzdłuż MORZA wprost do SOPOTU.    

 

            Przebyliśmy piękną ścieżką rowerową.

 

      Miłe towarzystwo sprawiło, że Rysio zapomniał o bólu:)

Do Sopotu wbiegliśmy o godzinie 17:51.

                    UDAŁO SIĘ!!!

 

RYSZARD KAŁACZYŃSKI - ROLNIK Z WITUNI

 

                 PRZEBIEGŁ POLSKĘ!!!

12. Rysia powitano na Sopockim Molo gromkimi

 

       owacjami, kwiatami i pięknym transparentem

 

          przygotowanym przez Monikę Kulpińską.

RADOŚĆ...

DUMA...

SPEŁNIENIE...

SZCZĘŚCIE...

THE END

Relację przygotowali i prowadzili:

 

Przemysław Paterek & Karol Koziel

bottom of page